Spodziewalem sie naprawde dobrgo filmu ze wzgledu na tematyke, niestety nic z tego. Film jest po prostu nudny, a samej Marii nie ma w nim prawie wcale.
Nie wiem co rezyser chcial osiagnac krecac taki wlasnie film. Podejrzewam, ze sam dokladnie nie byl pewien, w ktora strone ma pojsc ta produkcja i powstalo przez to dzielo nijakie.
Jest kilka cytatow z Ewangelii Marii, kilka rozwazan o duchowosci, ale jest to raczej historia duchowych rozterek jednego z bohaterow - prezentrea telewizyjnego prowadzacego program o religijnosci.
Niestety jak na film o Marii Magdalenie, zdecydowanie za malo w niej samej Marii, najwiecej jej jest chyba na plakacie. :]